Dzień XXIX

Hmmm. Czy jeszcze powinienem ciągnąć tego bloga? Już wszakże nie jestem w szwecji. Powiem wam, że ciężko uwierzyć że to już prawie 30 dzień podróży. Powrót zajął mi trochę dłużej niż sądziłem (będzie łącznie tydzień odkąd zawitałem do Boden z nadzieją powrotu następnego dnia). Myślę, że w ciąży tygodnia wrzucę jeszcze jakieś podsumowanie, więc możecie wpadać jeszcze za jakiś czas na bloga.
Poranek słoneczny i ciepły w wiadomościach mówią, że ma być 31 stopni i na podkładzie jakby nie było lekkiego wiatru byłoby naprawdę upalnie. 
Po dobiciu udałem się na wizytę do kuzyna, gdzie m.in umyłem się i zjadłem. 
Potem pojechałem na dworzec i do domku.

21 km

Komentarze

  1. Super. Jak masz trase to wrzuc. Trza by kiedys tam skoczyć na pare dni ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wojo, ogromnie Ci gratuluję! Dokonałeś czegoś niezwykłego. Trudna trasa, podróż w nieznane, problemy sprzętowe. Dałeś sobie świetnie radę. 💪 A do tego jeszcze dzieliłeś się swoimi wrażeniami na blogu, który z wpisu na wpis wciągał coraz bardziej. Dzięki za tego bloga. To była dla mnie ogromna przyjemność towarzyszyć Ci w ten sposób w wyprawie 👍 Mam nadzieję, że to dopiero początek Twojej przygody 🚴‍♀️🤗

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuję bardzo. Pozytywne komentarze też dodawały mi otuchy. Cieszę się również, że wpisy się podobają :)

      Usuń

Prześlij komentarz