Dzień XVI

Jako że wczoraj jechałem do nocy, a teraz pada deszcz, nie spieszę się że wstaniem. Przestaje padać. Niestety zostawiłem jednego buta na zewnątrz przez przypadek i jest teraz kompletnie mokry.  Mam na myśli oczywiście te drugie buty, bo pierwsze ociekają wodą po wczoraj. Wyruszam o 12:00. Godzinę później zrobili się całkiem ciepło, bowiem temperatura poszybowała o 3 w górę dając przyjemne 16°C. Nawet slonce próbuje się przebijać i zauważam przez chwilę fragment nieba.
Stopy przestają mi zamarzać. Po pewnym czasie postanawiam wywinąć języki w butach co przyspiesza ich suszenie. Wieczorem jak je ściągam są prawie suche. Na szczęście udało mi się ominąć dzisiaj deszcze. 
Odległość: ponad 100km

Komentarze

Prześlij komentarz