Dzień XIII

Jako, że postanowiłem zostać jeszcze jeden dzień dla odpoczynku, to budzę się o 11, odsypiając poprzednią noc. Mimo że nie pada, jest chłodno i wilgotno. Słońce zaczyna się przebijać dopiero ok 17. Ludzie siedzą głównie w przyczepach. 
Jako że specjalnie nic się dzisiaj nie wydarzyło bardziej znaczącego, opowiem dalej o tym co uważam tu za ciekawe, a jescze tego nie napisałem.

Pomiędzy drugim a szóstym dniem widywałem takie tabliczki. Z początku całe kamienne, a potem też metalowe. Myślałem z razu, że może to kamienie milowe, ale po którymś z rzędu "¼MIL" odrzuciłem ten pomysł.

Radary tutaj wydają się być estetycznejsze.

Przyciski do na przejściach są zazwyczaj na wysokości pasa.

Poza Sztokholmem połowa aut, szczególnie tych starszych jak i autobusy, mają dodatkowe reflektory. Dużo jest tu takich aut 20 i 30 letnich, ale myślę, że Szwedzi wolą kupić campera zamiast nowego auta, ewentualne pojazd pływający. Camperów jest tu od groma i np wczoraj to chyba z co 5 pojazd był camperem, lub ciągnął przyczepę.

Śmieszna też rzecz, bo ponieważ ulice są tu na długie dystanse i często zawiłe jak mija cię auto, to powinieneś się spodziewać 2, 3 aut za nim. Mój rekord, to 13 aut w linii, bynajmniej nie jadących za starym ciągnikiem. Szwedzi miłują także stare, amerykańskie, nisko zawieszone samochody. Średnio mijam taki jeden dziennie.

Wiele po drodze widziałem także poli golfowych, chociaż po odjeździe od morza tą liczba się zmniejszyła.

Co także ciekawe, to nie widziałem tu wcale pszczół. Robotę zapylania przejęły tu chyba w całości trzmiele (jest tu ich parę gatunków), motyle, najczęściej takie niebieskawe, obłoskrzydłe, niewielkie.
Dominujące tu kwiaty to fioletowe: Łubin, Wierzbówka i Wrzos.

Na bagnach, które mijam od 2 dni rośnie też taka jakby "puchowa trawa". Białe kłębuszki na jej szczycie upiększają mokradła. Z koleji taki dziwny, czarny porost, nadaje bagnom klimatu.
14.07 niestety Finlandia przedłużyła kontrole graniczne z Szwecją, więc może się tam nie dostanę.

Zaskoczyło mnie tu jak mało jest psów. Po skandynawach spodziewałeś się ich sporej ilości, a tu jak już spotkasz psa, to najczęściej takiego, z którego dziadek wilk nie byłby dumny.

Moja rutyna codzienna, to 
Pobudka o 7:00. Zbieram się ze śniadaniem ok 1,5
Po ok 25 km zjadam najczęściej drugie śniadanko w jakieś urokliwej lokacji.
Zatrzymuję się pomiędzy 17-19 w pobliżu wody, w której się myję. Twarz, pachy i - jeśli trzeba głowę myję "mydłem do włosów". W trosce o środowisko wybrałem takie najbardziej naturalne, mające tylko 4 składniki. Olej kokosowy, rycynowy; oliwą i masło shea (cokolwiek to jest ;)

Chyba wszystko na razie.
Miłego dnia ;-)

Komentarze

Prześlij komentarz